Chciałbym już na wstępnie wyjaśnić, że ewentualna
wygrana nie będzie równoznaczna z pstryknięciem palcami i natychmiast pojawią
się zamierzone filmiki. Po pierwsze to decyzje w zakresie modeli sprzętu,
samodzielne wykonanie dodatkowych akcesoriów, dokładne zapoznanie się z
urządzeniami. Pewien zasób wiedzy i umiejętności w kwestii filmowania mam,
jednak wolałbym je doszlifować i pierwsze produkcje wypuścić już na odpowiednio
wysokim poziomie. Więc po pierwsze kwestie techniczne.
Ważniejszym i
zajmującym o wiele więcej czasu jest aspekt teoretyczno-merytoryczny.
Wideo-poradniki obejmujące medycynę od jej psychologicznej strony będą w większości
oparte o wiedzę doświadczonych w swojej
pracy psychologów, pracowników społecznych, lekarzy. Ja ze swojej strony
mógłbym wiele opowiedzieć o kontaktach z pacjentami. Miałem sporo ciekawych
sytuacji. W głównej mierze właśnie moje
własne przeżycia inspirują mnie do
zajęcia się podobnymi problemami. Nie mniej nie jestem specjalistą od psychologii
klinicznej i nie mam kompetencji by ferować poradami i wytycznymi odnośnie
postępowania z pacjentami. Na szczęście trafiłem podczas zajęć na osoby, które
nie dość, że są fachowcami w swoich dziedzinach to zgodziły się współpracować
ze mną kiedy już zdobędę odpowiednie fundusze. Przy wstępnych rozmowach
utworzył się zarys zespołu, sztabu, który mógłby trzymać piecze nad poziomem
merytorycznym moich produkcji. Omówienie pomysłów, poprawianie tekstów,
dopracowanie scenariuszy i ponowne konsultacje zajmują sporo czasu. Na hop-siup
lub w pośpiechu to się pchły łapie jak
mówi moja mama. Na szybko zazwyczaj nie znaczy dobrze, z utrzymaniem jakości.
Stąd nie chce przysłowiowej fuszerki (choć polecam sprawdzić co znaczy sowo fuszer) w moich mini-produkcjach.
Kolejna sprawa to
video –prezentacje tłumaczące medyczne zagadnienie. Marzy mi się, by
choćby mała
część wykładów czy seminariów prowadzona w ramach planowych zajęć na danym roku
była sfilmowana i udostępniona w ramach e-learningu. Do tego filmiki
ogólnodostępne, dla wszystkich zainteresowanych medycyną. W tych kwestiach to
dopiero będzie roboty. Pozwolenia od: kanclerzy, rektorów, prorektorów,
dziekanów, prodziekanów, kierowników katedr, dyrektorów szpitali, dyrektorów
placówek, ochrony i innych. Zgody od: pacjentów, lekarzy, studentów, rodziny,
wydawnictw. MNÓSTWO TEGO!!! Mały przedsmak miałem przy kręceniu filmiku
promocyjnego. Szczęśliwie większość osób była przychylna mojemu pomysłowi i nie
potrzebne były długie przekonywania. Trudnością było formalne zwracanie się w
mailach, urzędowy styl pism, zwięzłe tłumaczenie mojego pomysłu bez używania
profesjonalnego jak i kolokwialnego słownictwa. Co prawda radze sobie z tym
nieźle, ale co wysiłku i czasu mnie to kosztowało to sam Pan Bóg wie;)
Jak widać nie
obejdzie się bez aktualności powiedzenia „Nie od razu Rzym zbudowano.”. Proszę
więc nie wieszajcie na mnie psów jak filmików nie będzie do października i nie mówcie, że wziąłem kasę i przepiłem w
Mielnie:D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz