niedziela, 19 maja 2013

Nie tak od razu. Nie „na cito”.



Chciałbym już na wstępnie wyjaśnić, że ewentualna wygrana nie będzie równoznaczna z pstryknięciem palcami i natychmiast pojawią się zamierzone filmiki. Po pierwsze to decyzje w zakresie modeli sprzętu, samodzielne wykonanie dodatkowych akcesoriów, dokładne zapoznanie się z urządzeniami. Pewien zasób wiedzy i umiejętności w kwestii filmowania mam, jednak wolałbym je doszlifować i pierwsze produkcje wypuścić już na odpowiednio wysokim poziomie. Więc po pierwsze kwestie techniczne.

                Ważniejszym i zajmującym o wiele więcej czasu jest aspekt teoretyczno-merytoryczny. Wideo-poradniki obejmujące medycynę od jej psychologicznej strony będą w większości oparte  o wiedzę doświadczonych w swojej pracy psychologów, pracowników społecznych, lekarzy. Ja ze swojej strony mógłbym wiele opowiedzieć o kontaktach z pacjentami. Miałem sporo ciekawych sytuacji. W głównej mierze  właśnie moje własne  przeżycia inspirują mnie do zajęcia się podobnymi problemami. Nie mniej nie jestem specjalistą od psychologii klinicznej i nie mam kompetencji by ferować poradami i wytycznymi odnośnie postępowania z pacjentami. Na szczęście trafiłem podczas zajęć na osoby, które nie dość, że są fachowcami w swoich dziedzinach to zgodziły się współpracować ze mną kiedy już zdobędę odpowiednie fundusze. Przy wstępnych rozmowach utworzył się zarys zespołu, sztabu, który mógłby trzymać piecze nad poziomem merytorycznym moich produkcji. Omówienie pomysłów, poprawianie tekstów, dopracowanie scenariuszy i ponowne konsultacje zajmują sporo czasu. Na hop-siup lub w pośpiechu  to się pchły łapie jak mówi moja mama. Na szybko zazwyczaj nie znaczy dobrze, z utrzymaniem jakości. Stąd nie chce przysłowiowej fuszerki (choć polecam sprawdzić co znaczy  sowo fuszer) w moich mini-produkcjach.

                Kolejna sprawa to video –prezentacje tłumaczące medyczne zagadnienie. Marzy mi się, by 
choćby mała część wykładów czy seminariów prowadzona w ramach planowych zajęć na danym roku była sfilmowana i udostępniona w ramach e-learningu. Do tego filmiki ogólnodostępne, dla wszystkich zainteresowanych medycyną. W tych kwestiach to dopiero będzie roboty. Pozwolenia od: kanclerzy, rektorów, prorektorów, dziekanów, prodziekanów, kierowników katedr, dyrektorów szpitali, dyrektorów placówek, ochrony i innych. Zgody od: pacjentów, lekarzy, studentów, rodziny, wydawnictw. MNÓSTWO TEGO!!! Mały przedsmak miałem przy kręceniu filmiku promocyjnego. Szczęśliwie większość osób była przychylna mojemu pomysłowi i nie potrzebne były długie przekonywania. Trudnością było formalne zwracanie się w mailach, urzędowy styl pism, zwięzłe tłumaczenie mojego pomysłu bez używania profesjonalnego jak i kolokwialnego słownictwa. Co prawda radze sobie z tym nieźle, ale co wysiłku i czasu mnie to kosztowało to sam Pan Bóg wie;)

                Jak widać nie obejdzie się bez aktualności powiedzenia „Nie od razu Rzym zbudowano.”. Proszę więc nie wieszajcie na mnie psów jak filmików nie będzie do października i  nie mówcie, że wziąłem kasę i przepiłem w Mielnie:D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz